Wielki wychowawca pozostawił po sobie obszerną korespondencję. Przypuszcza się, że napisał  około 20 tysięcy listów.

1. Czyń dobrze, komu możesz, a źle nikomu. (List do ks. Domenica Belmontego)

2. Dbajcie o swoje zdrowie. Pracujcie, ale tylko na miarę swoich sił. (List do pierwszych misjonarzy)

3. Unikanie lenistwa, a więc największa staranność w wypełnianiu swoich obowiązków szkolnych i religijnych. Lenistwo jest ojcem wszystkich wad. (List do wychowanków z Mirabello)

4. Proszę przyjąć tę radę: rany w rodzinie należy leczyć, zamiast przeprowadzać amputację. Ukrywać to, co sprawia przykrość, rozmawiać ze wszystkimi i dawać rady z całą miłością i stałością – to właśnie będzie lekarstwem, które uleczy wszystko. (List do matki rodziny)

5. Łagodność w mowie, działaniu, w zwracaniu uwagi zdobywa wszystko i wszystkich. (List do Giaccomo Costamagny)

6. Staraj się być bardzo bogaty, ale bogaty w cnoty. (List do młodzieńca Stefana Rossettiego)

7. Proszę się starać praktykować cnotę pokory i ufności wobec Boga i nie lękać się niczego. (List do markiza Ignazia Pallaviciniego)

8. Jest prawdą wiary, że w niebie zbawieni cieszą się życiem nieskończenie lepszym niż to na ziemi. Dlaczego zatem rozpaczać, jeśli Pani mąż tam poszedł? (List do strapionej wdowy)

9. Nigdy nie powtarzać spowiedzi z przeszłości. (List do niewiasty dręczonej skrupułami)

10. Jeśli tamci tak wiele czynią, aby upowszechniać zło, czyż dobrzy nie powinni czynić co najmniej tyle samo, by rozpowszechniać dobro? (List okólny)

Cytaty pochodzą z książki J. Bosko, Wskazania duchowe. Antologia, Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 2019.

Źródło: bosko.pl

W kontekście 400. rocznicy śmierci św. Franciszka Salezego ks. Ángel Fernández Artime, Przełożony Generalny Salezjanów, wyjaśnił, dlaczego św. Franciszek Salezy jest patronem Zgromadzenia założonego przez Księdza Bosko. „Ksiądz Bosko, urodzony w 1815 r., który stał się kapłanem w 1841 r., intensywnie czerpał z duchowości św. Franciszka Salezego do tego stopnia, że ​​dewiza ‘Da mihi animas, cetera tolle’ – ‘Daj mi dusze, resztę zabierz’, stała się jego zasadą życia; umieścił ją nawet przy wejściu do swojego małego biura, czyniąc programem na życie. Zaś w całym swoim życiu kierował się duchowością, stylem, łagodnością i optymizmem św. Franciszka Salezego” – powiedział ks. Ángel.

Następnie Przełożony Generalny powiedział przedstawicielce ACI PRENSA, że w 1859 r., na początku Zgromadzenia, Ksiądz Bosko powiedział do swoich pierwszych wychowanków: „Nazwiemy się Salezjanami… Nie powiedział: Będziemy nazywać się ‘Boschiani’, od jego nazwiska, tak nie powiedział! ‘Będziemy się nazywać Salezjanami, ponieważ Franciszek Salezy będzie inspiratorem naszego sposobu bycia wśród młodzieży’”.

„Oznacza to, że w przypadku nas, salezjanów, można mówić o pełnej więzi, jaka istniała między Księdzem Bosko a św. Franciszkiem Salezym jako naszym patronem, ponieważ ten «Święty dobroci» mówił o młodych” – dodał. Ks. F. Artime przypomniał także, że „charyzmatem Księdza Bosko i salezjanów jest młodzież, to znaczy wychowanie i ewangelizacja ludzi młodych na świecie”. „To nie chodzi o szkołę” – kontynuował. „Mamy 1900 szkół, 2800 parafii, ponad 3000 oratoriów, domy młodzieżowe, domy dla dzieci ulicy, uniwersytety, wyższe uczelnie… Charyzmat nie polega na tym, co robimy, ale na tym, że wychodzimy na spotkanie młodzieży – chłopców i dziewcząt – a niejednokrotnie nawet dzieci, które są porzucone na ulicy w wielu miastach, a czynimy to w tym jednym celu: aby przygotować ich do życia i pomóc im żyć życiem, które ma sens. Taka byłaby definicja współczesnego salezjanina Księdza Bosko, jaką przejęliśmy od Księdza Bosko” – oświadczył. “Salezjański system prewencyjny nie jest nawet metodą pedagogiczną, jest stylem życia, to znaczy ukierunkowaniem chłopców i dziewcząt na sposób bycia, odnoszenia się, bycia z Nim, który chroni ich przed podążaniem drogami, które mogłyby im zaszkodzić” – zaznaczył. Dodał przy tym, że wychowanie i zapobieganie łączą się zawsze z byciem „wychowawcami w wierze w wielkiej wolności”, aby „młodzi ludzie odkrywali sens swojego życia, także w Bogu”.

Odnosząc się do ostatniej Kapituły Generalnej, Przełożony Generalny powiedział, jakich salezjanów potrzebuje dzisiejsza młodzież: “Potrzebujemy salezjanów, którzy są przede wszystkim ludźmi życia duchowego, ludźmi Bożymi, ludźmi dla innych, ale wychodzącymi od Boga i głęboko zakorzenionymi w Bogu. Potrzebujemy salezjanów, którzy będą zdolni dotrzeć do młodzieży – chłopców, dziewcząt – zwłaszcza do najuboższych, najbardziej potrzebujących, najbardziej odrzuconych – to jest dla nas bardzo wielkie wyzwanie”.

Na koniec Przełożony Generalny Salezjanów zwrócił uwagę na cechę osobowości Księdza Bosko, która może pomóc współczesnemu światu: “Był on przede wszystkim człowiekiem wielkiej nadziei, człowiekiem, który wierzył, że w sercu każdego człowieka jest zawsze trochę dobra, które trzeba odkryć, odnaleźć”.

„Był człowiekiem, który wierzył, że wszystko jest możliwe, ale jednocześnie zakasywał rękawy, żeby podjąć pracę, pukać do drzwi, prosić o pomoc, aby nie być sam. Uważam, że jest to przesłanie na dzisiaj: świat potrzebuje nadziei, nie potrzebuje pustych słów, nie potrzebuje osób uprawiających czczą gadaninę, ale potrzebuje nadziei z solidnym uzasadnieniem, dlaczego życie ma sens, dlaczego należy nadal ufać tym, którzy są obok nas, i – tak jest w przypadku wielu z nas – dlaczego należy wierzyć w to, że Bóg nigdy nas nie opuści” – powiedział na koniec.

Źródło: ANS, 01 luty 2022

 

Świetny Wychowawca… i święty człowiek! Tak można najkrócej opisać postać świętego Jana Bosko. Wydaje się, że „Don Bosco” jest jedną z najpopularniejszych postaci na świecie. Zgromadzenia zakonne założone przez niego są obecne praktycznie na każdym kontynencie naszego globu, w ten sposób przedłużając jego dzieło wychowawcze.

Przyszedł na świat w 1815 roku w Becchi, niedaleko Turynu. Wychowywał się w ubogiej rodzinie. Jego ojciec zmarł, gdy miał 2 lata, więc całe przygotowanie do życia Janka i dwóch jego braci, spadło na jego matkę – Małgorzatę. W domu nauczył się ciężkiej pracy, modlitwy i empatii do drugiego człowieka. W wieku 9 lat miał sen, który wyznaczył  jego przyszłe życie – zajęcie się ubogimi i opuszczonymi chłopcami.

Niedługo po tym, jak został księdzem, w 1841 roku, sen z 9 roku zaczyna się spełniać. Ksiądz Bosko żyjąc i przemierzając ulice Turynu widział opuszczonych i biednych chłopców pozostawionych samych sobie, jak „owce nie mające pasterza”. Spotkanie z młodzieńcem Bartłomiejem Garellim w zakrystii kościoła św. Franciszka z Asyżu, rozpoczyna działalność Księdza Bosko wśród młodych. Zaczyna wokół siebie gromadzić coraz większe rzesze ubogich chłopców. Spotkania ze Świętym są przepełnione zabawą, nauką katechizmu i modlitwą. Z czasem dzieło się rozrasta, przybywa coraz więcej ubogich i potrzebujących młodzieńców, a ksiądz Bosko tworzy dla nich dzieło zwane „Oratorium”, które staje się dla nich domem, szkołą, parafią i podwórkiem.

Święty Wychowawca wiedział, że młodzieńczy wiek powinien być naznaczony radością, entuzjazmem, rozwojem swoich talentów i umiejętności, a także dążeniem do świętości. Chciał, aby jego wychowankowie byli szczęśliwi tutaj na ziemi, ale przypominał im o szczęściu, które osiągną dopiero po śmierci. Pragnął ich ukształtować na „dobrych chrześcijan i uczciwych obywateli”. Chrześcijan, dla których najważniejsza będzie relacja z Bogiem, wyrażająca się przez uczestnictwo w Eucharystii, korzystanie z Sakramentu Pojednania i codzienną modlitwę. Obywateli, którzy będą szanowali tradycje i kulturę swojego narodu, dbali o dobro wspólne, ale przede wszystkim że będą potrafili podjąć uczciwą pracę i w ten sposób będą służyć społeczeństwu.

Podstawą w wychowaniu w stylu św. Jana Bosko jest system prewencyjny. Konstytucje Towarzystwa św. Franciszka Salezego mówią następująco: „System ten opiera się całkowicie na rozumie, religii i dobroci; odwołuje się nie do przymusu, ale do zasobów umysłu, serca i do pragnienia Boga, jakie każdy człowiek nosi w głębi swej istoty”. Ksiądz Bosko wiedział, że lepiej jest „zapobiegać” zepsuciu tego, co dobre w wychowankach niż naprawiać. Młody człowiek jest z natury dobry i w wychowaniu należy kłaść nacisk, aby w nim podkreślać i rozwijać dobro.

Wychowanie to sprawa serca, dlatego należy dotrzeć do serca wychowanka, nawiązać z nim głębokie relacje. Budowanie ducha rodzinnego w domach salezjańskich, w którym panuje klimat wzajemnego zaufania, gdzie każdy czuje się ważny i kochany, a wychowawca staje się ojcem, bratem i przyjacielem, przyczynia się do prawidłowego rozwoju wychowanka. Bliskie relacje pozwalały wychowawcy poznać to, czym żyją młodzi, a młodym przyjąć wymagania stawiane przez wychowawcę. Święty Wychowawca mawiał do swoich współpracowników: „kochajcie, to co kocha młodzież”.

Mimo, że od śmierci Księdza Bosko minęły 134 lata, to nadal jest postacią bardzo bogatą i inspirującą miliony ludzi na całym świecie, a jego system wychowania jest zawsze aktualny, bo bazuje na miłości, na budowaniu głębokich relacji i towarzyszeniu młodzieży w ich codziennym życiu. On sam wychowując się bez ojca, stał się ojcem dla sierot, opuszczonych, odrzuconych i zagubionych. Świetny wychowawca i święty człowiek dociera do serca młodego człowieka!

ks. Adrian Arkita SDB

Źródło: salezjanie.waw.pl

W dniach od 13-16 stycznia odbywały się Dni Duchowości Rodziny Salezjańskiej m.in. dla inspektorii polskich.

Przedstawiciele różnych grup rodziny salezjańskiej spotykali się przez trzy dni na zoomie, by wspólnie modlić się, dzielić doświadczeniami, poznawać świętego Franciszka Salezego i wzrastać w charyzmacie św. Jana Bosko.

Pandemia niestety spowodowała, że większość z nas nie mogła udać się do Turynu na ogólnoświatowe spotkanie Rodziny Salezjańskiej, dlatego zaproponowano spotkanie on-line, na które odpowiedziało całkiem sporo osób.

Każde spotkanie rozpoczynało się i kończyło krótką modlitwą. Dowiadywaliśmy się, co dzieje się w Turynie, ci którzy mieli możliwość śledzili relację w internecie. Głównym tematem była postać św. Franciszka Salezego, którego rok właśnie się rozpoczął, a także jego myśl, która towarzyszy wiązance ks. Generała, "Czyńcie wszystko przez miłość, nic na siłę".

Pierwszego dnia spotkanie prowadziła inspektoria wrocławska. Ks. Piotr Lorek SDB przybliżył nam postać ks. Pawła Albery, którego rok się zakończył. Zwrócił uwagę na jego dar wytrwałości i towarzyszenia, prowadzenie dziennika duchowego. Wskazał także na podobieństwa św. Jana Bosko i św. Franciszka Salezego. Ostatecznie ks. Bosko to właśnie Salezego wybrał na głównego patrona salezjanów. Obu cechowała dobroć i gorliwość.

Następnie ks. inspektor Jarosław Pizoń przybliżył jeszcze bardziej postać samego św. Franciszka Salezego. Wskazał, że jego przesłanie jest wciąż aktualne dla nas w głoszeniu Dobrej Nowiny, w podejściu do młodzieży, czy po prostu do drugiego człowieka. Podkreślił "siłę miłości", a także to, że "świętość jest dostępna dla wszystkich", jak również, że mamy rozkwitać tam, gdzie nas Pan Bóg zasadził.

Pierwszego dnia dzieliliśmy się refleksjami na temat św. Franciszka Salezego. Próbowaliśmy się zastanowić nad tym, kto zostaje byłym wychowankiem salezjańskim, który nadal się angażuje, dlaczego młodzi są uśpieni w kwestii Boga i jak ich odzyskać. Zwróciliśmy uwagę, że dobroć musi być oparta na Najświętszym Sercu Jezusa, a także jak ważną rolę odgrywa bliskość i obecność, której wzorem może być św. Józef.

Na koniec oczywiście było tzw. słówko. Prelegent wskazał, jak ważne jest trafienie do serca człowieka, nawiązanie relacji. Ks. Bosko wskazywał, że wychowanie jest sprawą serca.

Drugi dzień prowadziła inspektoria krakowska. Prowadzący zwrócili uwagę na to, że Jezus dał ks. Bosko za Mistrzynię Swoją Matkę. To Ona ukształtowała jego serce. Zwrócili także uwagę, że czasy św. Franciszka Salezego to były czasy złamanych serc. Ks. Zygmunt Kostka SDB podkreślił, że Salezy był takim człowiekiem mostem, który szukał nowych odpowiedzi i rozwiązań. Można stwierdzić nawet, że był protoplastą twittera, ponieważ chodził po mieście i naklejał karteczki z krótkimi notatkami, by w ten sposób dotrzeć do ludzi. Dowiedzieliśmy się również, że jego miłość była konkretna. Zaadoptował głuchoniemego jako syna i dla niego nauczył się podstawowych gestów. Dla nas może być też przykładem niezwykłej kreatywności.

Tego dnia zostaliśmy podzieleni na cztery grupy i próbowaliśmy odpowiedź na cztery pytania. Czy podejście miłości i słodyczy nadal jest adekwatne we współczesnym świecie? Jak dzisiaj pochodzić do kultury, która jest coraz bardziej nam wroga? Jakie środki dziś mogą być skuteczne w głoszeniu Dobrej Nowiny? I jak wygląda nasza współpraca z salezjanami?

Wnioski były bardzo podobne w różnych grupach. Ze słodyczą i miłością nie można przesadzić, trzeba znać umiar. Na pewno ważny jest osobisty przykład, modlitwa, ale także stawianie wymagań, konsekwencja.

Dwie osoby podzieliły się z nami świadectwem bycia i współpracy z salezjanami.

Słówko z tego dnia można zamknąć w zdaniu ks. Bosko: "Albo będziesz święty, albo będziesz nikim".

Ostatnie spotkanie było prowadzone przez siostry salezjanki. Dowiedzieliśmy się nieco bliżej o niektórych gałęziach rodziny salezjańskiej. Dwie grupy narodziły się wśród chorych. Siostra Anna Świątek FMA opowiedziała nam o przygotowaniu do obchodów 100-lecia salezjanek w Polsce. 

Był też czas na pracę w grupach i podzielenie się refleksjami na temat tego: do czego zachęca nas św. Franciszek Salezy? Odpowiedzi tak, jak w dniu poprzednim były podobne. Pojawiła się tam: odwaga, kreatywność, świętość, miłość.

Pięknym cytatem św. Franciszka Salezego w jednej z grup podzieliła się pani Marta Budzeń.

"(...) oto wypuszczasz się na pełne morze świata. Nie zmieniaj z tego powodu ani sternika, ani żagli, ani kotwicy, ani wiatru. Niech twym sternikiem będzie zawsze Chrystus Pan, twym masztem - Jego krzyż, na którym rozpostrzesz swe postanowienia jak żagle, kotwicą twą zaś niech będzie najgłębsza w Nim ufność. Ruszaj więc w imię Boże! Oby pomyślny wiatr niebiańskich natchnień raczył coraz pełniej wzdymać żagle twego okrętu i sprawić, abyś szczęśliwie zawinął do portu świętej wieczności".

Ostatnie słówko jeszcze bardziej zachęciło nas do tego, by "wszystko czynić z miłości i przez miłość, nic na siłę".

Myślę, że dla wielu z nas był to piękny i bardzo owocny czas, który pomógł nam spojrzeć na nowo może na wyzwania, które są przed nami. Pewnie część z nas chętnie sięgnie po dzieła św. Franciszka Salezego. A słowa, które padły będą długo jeszcze w nas rezonować.

Małgorzata Gajos

Źródło gosc.pl